"Tam, gdzie zacierają się granice między życiem a śmiercią, przeszłość powraca, by upomnieć się o swoje
Dwudziestosiedmioletni Franek jest przytłoczony codziennością. W poszukiwaniu ucieczki od monotonii postanawia wyjechać na spontaniczny urlop do zapomnianej miejscowości. To, co miało być chwilowym odpoczynkiem, szybko zamienia się w koszmar. Pensjonat prowadzony przez starsze małżeństwo skrywa mroczne sekrety, a odkrycie starego pamiętnika uruchamia lawinę przerażających zdarzeń. Próby ucieczki stają się desperacką walką o przetrwanie, a sytuację komplikuje pojawienie się Michaliny, koleżanki Franka, która nie może dotrzeć do niego, mimo że są w tym samym miejscu. Bariera między światami jest nieprzenikniona, a próby ratunku napotykają na opór mrocznych sił."
Granica między jawą a snem jest bardzo cienka. Podobnie granica między życiem a śmiercią. Przyszłość i przeszłość są niczym dwie różne strefy, tak pozornie różne, a jednak tak podobne.
"Krzyk ciszy" to historia, w której główny bohater, dwudziestoparoletni Franciszek przez przypadek odkrywa serię filmów z paranormalnymi zjawiskami. Mimo że nie wierzy w takie rzeczy, zaciekawiony pyta autora filmów, o konkretny adres z jego ostatniego filmu. Po otrzymaniu współrzędnych nie decyduje się jednak na eksplorację tego miejsca i wybiera inną lokalizację na swój urlop.
Niestety, nie wszystko przebiega według jego myśli, a splot zdarzeń powoduje, że trafia on w sam środek granicy. Granicy między rzeczywistością a fikcją, między światem rzeczywistym a paranormalnym. Co jest prawdą? O tym Franciszek musi przekonać się na własnej skórze...
"Krzyk ciszy" to historia, do której podeszłam, nie oczekując wiele. Bardzo szybko zostałam jednak pozytywnie zaskoczona fabułą powieści, która wyróżnia się wśród innych pozycji. Ciekawie przedstawiony rzeczywisty świat, mieszający się z drugą rzeczywistością. Wszechobecny dreszczyk emocji i niepewność, co spotka nas na kolejnej stronie. Dobrze wykreowani bohaterowie, mający swoje "ja". Tajemnica, która przewija się w tle. Wszystko to tworzy naprawdę dobrą całość, zapewniając czytelnikowi intensywny wieczór i zaskakujące zakończenie.
Wśród gatunków dostępnych na rynku, bardzo rzadko wybieram tego typu powieści. Nie przepadam za elementami niewyjaśnionymi, wolę zdecydowanie stąpać twardo po ziemi. Po tę pozycję sięgnęłam jednak mile zaskoczona opisem, który to, idealnie odzwierciedlił to, co znalazłam w środku. Ciekawa historia, z nutką grozy, pokazująca coś zupełnie innego. Lekka, niestandardowa, ale niezwykle intrygująca. Bardzo trudna do opisania, przez co szczególne uznanie dla autora. Bardzo udany debiut, z wyjątkowym stylem tworzenia autora. Gratuluję tak udanego przeplatania wątków.
Będę mieć ten tytuł na uwadze, pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńZ chęcią sobie poczytam
OdpowiedzUsuń