Do stworzenia tego wpisu zbierałam się od dłuższego czasu. Paczki, które otrzymałam jakiś czas temu, spowodowały tymczasową niechęć do zamawiania zza granicy. Jesteście ciekawi skąd takie nastawienie? Zapraszam do haulu zakupowego z zagranicznych stron.
Zacznijmy od sklepu Dresslily. Jest to witryna, z której w ramach współpracy wybrałam dwie rzeczy za darmo. Na bazie doświadczeń z ubiegłych lat, wybrałam ubrania starannie, z nadzieją, że nie popełnię kolejnej gafy. Czy sklep spełnił moje oczekiwania?
Gdy dokonywałam zamówienia z powyższego sklepu, było to kilka miesięcy temu - mniej więcej w lutym. Pogoda nie dopisywała, więc zdecydowałam się zamówić jeden ze sweterków. Był niedrogi, na zdjęciu wyglądał idealnie. Podkreślający atuty, opadający na ramiona, gruby i lekko dłuższy wydawał się strzałem w przysłowiową dziesiątkę. Niestety, rzeczywistość kolejny raz mnie zawiodła. Sweter mimo, iż jest dobrze wykonany i bardzo ciepły, jest króciutki. Przy moich 175 cm wzrostu, strasznie zsuwa się z ramion. Ku mojemu zaskoczeniu, jest to rozmiar XL (normalnie noszę M/L). Wymiary podane w tabelce zgadzały się idealnie, nawet gdzieniegdzie było więcej o 1/2 cm. Nie podano jednak długości, więc pewnie stąd tak duża rozbieżność...
Patrząc obiektywnie, mogę stwierdzić, że sweter idealnie wpasuje się do szafy osoby noszącej rozmiar S o wzroście poniżej 170 cm.
2. Spodnie - rozm. XL
Zwykłe, czarne spodnie. Miały pasować idealnie do każdej stylizacji jak typowy basic. Niestety po raz kolejny się zawiodłam. Wykonane zostały z materiału dość sztywnego, taniej podróbki dżinsu. Nie rozciągają się i nie przepuszczają powietrza. Ponadto, myślę, że dość szybko się zniszczą.
Jak z rozmiarem? Tak jak za każdym razem przy spodniach, wzięłam rozmiar o jeden większy. Jeśli czytaliście poprzednie haule, pewnie wiecie, że przeważnie spodnie i spodenki są albo idealne, albo za małe. Tym razem się w nich topię. Dosłownie. Normalnie kupuję w sieciówkach rozmiar 40 i są idealne, a tutaj zmieściłabym się trzykrotnie. Masakra! Mimo iż spodziewałam się lekko luźnych w pasie wg wymiarów, w biodrach powinny być dużo węższe. Totalnie nie polecam.
Kolejnym sklepem jest dobrze wszystkim znane Aliexpress. Z podanej strony zamawiam bardzo często. Przeważnie są to gadżety, lecz zdarzają się również ubrania i większe rzeczy. Te, które pokażę Wam za chwilkę, zamówiłam około dwa miesiące temu.
Zwykłe, kolorowe spodenki materiałowe skusiły mnie niewielką ceną oraz dobrą opinią na stronie.
Wędrowały do mnie około 3 tygodnie, co jest dość krótkim czasem oczekiwania. Po odpakowaniu wyglądają tak jak na zdjęciu w aukcji. Byłoby idealnie, lecz zawsze musi być jakieś "ale". Tym razem i szorty okazały się zaniżone rozmiarowo. Biorąc rozmiar według tabelki (L) owszem, pasują, ale wyglądają na mnie jak bokserki do spania. Ledwie zasłaniają tyłek, są krótkie i niewygodne. Materiał sam w sobie nie jest zły - mieszanka bawełny z ...(?). Cena to tylko 13 zł.
4. Spodenki
Ostatnia rzecz w dzisiejszym wpisie to kolejna para spodenek. Tym razem są to spodenki, które zamówiłam do spania. Dopasowane, krótkie i elastyczne wydawały się idealnym wyborem. Jak się okazało - w rzeczywistości są równie świetne. Idealnie dopasowują się do ciała i są mega wygodne. Na dodatek świetnie podkreślają tyłek. Zapłaciłam za nie niecałe 10 zł.
A Ty? Miałaś/Miałeś ostatnio jakieś buble zakupowe zza granicy? Może przy następnym poście pokażę Wam moje perełki z Ali?
#Carolina
No niestety ja też mam ciężko z znalezieniem fajnych czarnych spodni, jedyne fajne mam z big stara
OdpowiedzUsuńCiągle mi się zdarzają, właśnie przyszła mi sukienka, która wygląda jakby była zrobiona z chusteczki higienicznej.. Jest prześwitująca i wygląda tragicznie..
OdpowiedzUsuńZupełnie inaczej niż na zdjęciu..
Buziaki,
ysiakova.blogspot.com
Nie robię zakupów na zagranicznych stronach. Choć czasami coś mi wpadnie w oko, to wolę nie ryzykować.
OdpowiedzUsuńJa staram się nie zamawiać nic z z zagranicy. Niestety dwa razy przyszły do mnie produkty które całkowicie odbiegały od tych ze strony plus przyszły niezwykle mocno pogniecione i nie dało się ich rozprasować.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Moje początki zamawiania zza granicy były różne, nie zawsze trafiałam z rozmiarówką... obecnie większość rzeczy pasuje idealnie, dokładne przeglądanie tabel i porównanie ich z rzeczywistymi cm jest kwestią priorytetową! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
to jest najgorsze ! nie dość, że czeka się długo to jeszcze przyjdzie coś złego
OdpowiedzUsuńNie i jeszcze raz nie. Nigdy sie nie skusze. Wogole nie zamawiam ubran, ja musze przymierzyć podotykac
OdpowiedzUsuńja się trochę boję, ale coraz częściej mi się zdarza coś zamawiać
OdpowiedzUsuńNie dość, że tyle trzeba czekać, to później jeszcze takie rozczarowanie... :(
OdpowiedzUsuńSzczerze z zagranicy zamawiam same gadzety. Jak już coś z ciuchów to bardziej dla dzieci bo zawsze mozna wziąć większe to dorosną. Ja jestem zbyt nie wymiarowa i już kilka razy się naciełam, że było nie takie więc już nie zamawiam wolę mierzyć-rozmiar rozmiarowi nie równy.
OdpowiedzUsuńZamawiam tylko z jednej zagranicznej sprawdzonej strony, a ogólnie wolę zakupy stacjonarne.
OdpowiedzUsuń