czwartek, 26 grudnia 2024

"Głód" - Ida Sol

Komisarz Kornel Rostocki zostaje wezwany do zbezczeszczonych zwłok, odnalezionych w ogródkach działkowych, w okolicach klasztoru oo. Benedyktynów. W tym samym czasie profesor Teresa Levy odkrywa w rękopisach Biblioteki Jagiellońskiej listy sprzed ponad wieku, które są rozpaczliwym wołaniem o pomoc młodej kobiety. Kolejne dni przynoszą nowe ofiary mordercy, którego ze względu na sposób działania okrzyknięto Zielarzem, i nowe wątki popadającej w obłęd korespondentki.

Wspólną nicią łączącą oba tematy odnajduje Levy, badająca losy polskiej szlachty na Kresach Wschodnich, która do teorii o „copycat crime” przekonuje komisarza. Pewnego dnia łączą się trzy główne wątki intrygi – miejsca przestępstw powiązane ze św. Benedyktem, teoria wiecznej odnowy i autokanibalizmu oraz powracająca jak wyrzut sumienia ukraińska tragedia Wielkiego Głodu.

Kryminały mają do siebie to, że przyciągają zapowiadanym dreszczykiem emocji. Jedne są nieco "mocniejsze", inne lekkie. "Głód" Idy Sol to niestandardowa propozycja na rynku czytelniczym. Debiutująca powieść autorki, opowiada o zbrodniach na krakowskim Tyńcu. Łączy w sobie kilka wątków, m.in. miejsca zbrodni powiązane ze św. Benedyktem, teorię wiecznej odnowy i auto kanibalizmu oraz tragedię Wielkiego Głodu.

"Głód" to propozycja, która miała łączyć ze sobą wydarzenia z przeszłości z obecnymi zbrodniami. Wszystko to zapowiadało się w przyjemnej atmosferze odkrywania powiązań, przysłowiowego "łączenia kropek". Niestety, w tej historii było zgoła inaczej. Przymierzając się do tej pozycji, już na samym początku poznałam komisarza Kornela Rostockiego oraz Teresę Levy. Charyzmatyczne postacie dość zgrabnie przedstawiły się, dając rozeznanie w terenie. Profesor Teresa przybliża główny wątek, przedstawiając listy i dokumenty mające związek ze sprawą. Targana emocjami wraz z komisarzem wyrusza w celu odkrycia prawdy. Do czego doprowadzi ją ciekawość? Co odkryje bohaterka?

Pozycja "Głód" Idy Sol to lektura, do której bardzo ciężko było mi się przekonać. Historia ta, jest bardzo chaotyczna, przeskakująca między różnymi wątkami. Na przemian przewijają się perspektywy Kornela i Teresy, wprowadzając lekki zamęt. Nietrudno się w niej pogubić, czy też odłożyć na bok. Sama akcja toczy się głównie w Krakowie i na Ukrainie. Nie brakuje opisów, głównie tła powieści, które "przyćmiewają" główny temat. Do tego niezbyt dopracowane kwestie psychologiczne i zachowania bohaterów pozostawiają wiele do życzenia.

Bardzo ciężko jest mi jednoznacznie ocenić tę powieść, gdyż niewiele jest tego rodzaju książek na rynku. Zabieg wplątania do historii nawiązania do tematyki Wielkiego Głodu był naprawdę obiecujący. Realizacja natomiast nieco zawiodła, wprowadzając zbyt duże zamieszanie do całej pozycji. Czy przeczytałabym tę propozycję ponownie? Nie. Czy odradzam sięgnięcie po nią? Również nie. Choć dla mnie była to nieco niezbyt trafiona lektura, jestem pewna, że znajdzie wiele miłośników. Zdecydowanie warto przekonać się "na własnej skórze", czy ta pozycja wpadnie w Wasze gusta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz i obserwacja przywołuje na mojej twarzy uśmiech :)