Lauri przyjeżdża do małej wsi w województwie podkarpackim, żeby zdystansować się od ostatnich wydarzeń i przy okazji odwiedzić ciotkę. Nie sądzi, że trafi tu na Jarzębinę – kobietę skrzywdzoną przez los równie mocno jak on. Pozornie dzieli ich wiele – on jest policjantem, a ona miała zatarg z prawem. Jednak niebawem okazuje się, że równie wiele ich łączy. Przedświąteczny czas sprawia, że ich serca, które zamieniły się w okruchy lodu, topnieją. Czy uda im się pokonać własne uprzedzenia i otworzyć na nowe? Jan samotnie mieszka w drewnianej chacie, a wszystko czego mu trzeba, to ciepły posiłek. Wiesława po śmierci męża próbuje przygotować się na pierwsze święta bez ukochanego. Dobrawa – żona wójta wypełnia posłusznie wszystkie polecenia małżonka. Eliza, zwana przez miejscowych Kwiaciarką, to powierniczka ludzkich sekretów. Czy magiczny czas przyniesie choć małe chwile radości? Jak potoczą się święta w wiosce na końcu świata? Okruchy lodu to zimowa opowieść o tym, że zlodowaciałe serce roztopić może nawet mroźna aura. Chwytająca za serce historia o ludziach, którzy dojrzewają do zmian.
Historia każdego z nas jest inna, pełna licznych życiowych przygód, niejednokrotnie wypełniona szczęściem, ale i często smutkiem. W powieści pt. "Okruchy lodu" autorstwa Patrycji Żurek poznajemy mieszkańców małej, podkarpackiej wsi. Każdy z nich przeżył wiele, nie bez powodu lądując właśnie w tym miejscu. To tam, doświadczeni losem wzajemnie się wspierają, pomagając sobie.
"Okruchy lodu" to książka, w której poruszane są ważne, życiowe tematy. Przedstawia historie mieszkańców, które mogły dotknąć każdego z nas. Uzależnienia, pracoholizm, zbyt duże amibicje, śmierć bliskich osób czy przemoc domowa. Pojawia się tutaj szeroka gama przykładów, tak odległych, a jednocześnie tak namacalnych.
O samej fabule nie mogę wspomnieć za dużo, by nie zaspoilerować Wam treści. Mogę jednak śmiało powiedzieć, że znacznie wyróżnia się na tle obecnego rynku książki. Treści są bardzo dojrzałe, dotykające czytelnika. Akcja rozwija się stopniowo, nieco powoli, dając możliwość przemyślenia działań bohaterów. Z kazdej sytuacji pozwala wynieść morał, mogący wpłynąć na nasze codzienne życie. Choć historia toczy się w okresie Świąt Bożego Narodzenia, klimat nie jest odczuwalny. Sama otoczka zimy dużo wnosi do powieści, kształtując tło. Powieść wywołuje ogrom emocji, chwytając za serce nawet najtwardszego czytelnika.
Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie styl pisania autorki. Jest przyjemny, łatwy w odbiorze, trafiający do czytelnika. Duży plus przyznaję za wielowątkowość akcji, która została świetnie poprowadzona. Ta historia to idealny przykład, że książka może przekazywać wiele wartości, nie nawiązując przy tym do erotyki i spłaszczania zachowań. Prawdziwe wartości zawsze zostaną przekazane dalej, jeśli tylko odpowiednio nimi pokierujemy.
Widzę, że warto przeczytać tę książkę. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńKochana skutecznie mnie zachęciłaś do tej książki 😀
OdpowiedzUsuń