Weekendowy chillout | Paintball laserowy

Czas sesji studenckiej spowodował, że ostatnio brakowało u mnie czasu na wiele rzeczy. Ciągła gonitwa, nauka, praca i rozpoczynające się praktyki zabierały mi praktycznie każdą wolną chwilę. Ostatnio postanowiłam więc troszkę wyluzować i odetchnąć od codzienności, wybierając się z grupą znajomych na laserowy paintball. Jak było? O tym dowiecie się już za moment.

Paintball laserowy miałam okazję testować już jakiś czas temu. Wówczas, wraz z moim chłopakiem wybraliśmy się do Katowic, gdzie rywalizowaliśmy wraz z 4 innymi osobami. Zabawa była przednia, o czym powstał ostatni post. Pełni podekscytowania postanowiliśmy wtedy, że to nie będzie nasza ostatnia wizyta w Laserhouse. Stąd też, wybraliśmy się po raz kolejny, lecz tym razem wraz ze znajomymi.

Jako, że było nas jedynie czterech, nie tworzyliśmy drużyn, tylko graliśmy każdy na każdego. Emocji była masa, adrenalina sięgnęła zenitu. Nie zabrakło momentów śmiechu. Rozgrywka we własnym towarzystwie była jeszcze lepsza niż gdy wybraliśmy się sami, a chwile spędzone tam, z pewnością zostaną w naszej pamięci na długo. 

W kwestii przypomnienia... Na czym polega ten paintball?

Każdy z graczy otrzymuje specjalną aktywną kamizelkę i pistolet. Przytrzymując guzik i naciskając spust oddaje strzał. Gdy trafi w kamizelkę, wówczas wyłącza drugiego gracza na kilka sekund. Po rozgrywce trwającej 20 minut mamy tabelę, w której widać ranking oraz kto ma najlepszą trafność, atak i obronę. Gra jest bardzo prosta, dla osób w każdym wieku.

Co sądzicie? Lubicie takiego rodzaju aktywności?

Za niesamowite przeżycia dziękuję akcji Chcę to przeżyć oraz Katalog Marzeń. Dla zainteresowanych mam także kod zniżkowy na dowolne przeżycie: PRZYJACIELECHTP2021.

#Carolina