środa, 24 lutego 2021

"Zawsze tylko Ty" - Paulina Bondaruk

"Alicja, młoda studentka psychologii, od czterech lat jest zaręczona z Kamilem. Dziewczyna coraz częściej zaczyna jednak dostrzegać, że w ich związku coś się psuje - ukochany nie poświęca jej już tyle czasu i uwagi, co kiedyś, przez co oboje zaczynają się od siebie oddalać. Sytuację komplikuje fakt, że w życiu Alicji nagle pojawia się nowy mężczyzna. Paweł, przystojny i inteligentny kolega z uczelni, bardzo szybko staje się dla niej kimś więcej niż zwykłym znajomym ze studiów. Nieuchronnie zbliża się moment, w którym nie da się już dłużej uciekać przed wyborem: serce czy rozum? Może się okazać, że będzie już za późno, by podjąć słuszną decyzję…"

Miłość to uczucie, którego nie jesteśmy w stanie określić. Przyprawia nas o zawrót głowy, pozwala wznieść się ponad chmury. Niestety, czasem mylimy ją z przyzwyczajeniem, gdzie zamiast pozytywnych uczuć jesteśmy ranieni... Alicja, główna bohaterka powieści "Zawsze tylko Ty" staje przed podobnym dylematem. Ma narzeczonego, z którym nie wiedzie jej się dobrze. Przez przypadek poznaje Pawła, który zawraca jej w głowie. Czy może wyjść z tego coś dobrego?

"Zawsze tylko Ty" to debiut literacki młodej autorki, Pauliny Bondaruk. Historia porusza temat miłości i przyjaźni. Czytelnik zagłębiając się w lekturę, staje przed pytaniem "Czy prawdziwa miłość zdarza się tylko raz w życiu?", na które umiejętnie w treści odpowiada autorka. Przedstawia ona różne rodzaje uczuć, wplątując w historię wątki poboczne, nawiązujące do przeszłości bohaterów. Cała opowieść napisana została przyjemnym stylem, językiem prostym w odbiorze. Lektura upływa niezmiernie szybko. Choć nie wywołuje większych emocji, jest godna przeczytania. Na plus także wpływa fakt, że jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami.

Historia ta, zasługuje moim zdaniem na ocenę 7,5/10. Jest kilka rzeczy, które poprawiłabym w treści, ale jak na debiut napisana została naprawdę dobrze. Na obniżenie mojej oceny wpłynęło m.in. zachowanie Alicji, gdzie całą powieść była niezdecydowana. Przez 400 stron było to w pewnym momencie irytujące. Wyglądało to trochę na rozciąganie akcji, aby tylko przedłużyć książkę... Poza tym nie mam zastrzeżeń. 

#Carolina

3 komentarze:

  1. Lubię takie udane debiuty, więc jestem jak najbardziej na tak.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam podobnie jak Wiola - tez lubię udane debiuty. Być może książka pozwoli mi oderwać się od biografii i zrelaksować. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze mówiąc to nie przepadam za powieściami tego typu. Zwykle irytuje się podczas czytania. Zatem nie mam w planach tej książki, ale wszystko jest kwestią gustu. :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz i obserwacja przywołuje na mojej twarzy uśmiech :)