Co robią studenci?
Wielu z Was pewnie myśli, że studia to ciężka praca i ogrom nauki. Owszem, zdarza się i tak. Głównie w jednym miesiącu, styczniu, tuż przed sesją. Pozostałe miesiące to w większości przypadków oglądanie seriali, spotykanie się ze znajomymi, imprezy. Z tym w pełni się zgadzam. Choć faktycznie, są kierunki, które wymagają uczenia się regularnie, lecz jak to bywa, nie każdy student ma na to ochotę. Stąd też tłumaczy to późniejszy przesiew, który następuje w trakcie sesji.
"Stracone pokolenia, czyli co robią studenci za Twoje pieniądze" to książka autorstwa Jana Nowickiego, który ukończył jedną z politechnik w Polsce. Na własnym przykładzie pokazuje, jak wygląda rzeczywistość uczelni wyższych i jak niewiele trzeba, by zdać. Oczywiście, aby to zrobić, należy być po prostu wytrwałym i uparcie dążyć do celu. Oprócz realiów uczelni istotną rolę odgrywa życie studenckie, które w przypadku autora wygląda kwitnąco. W swojej książce, za pomocą 7 głównych rozdziałów opisuje kolejne 7 semestrów studiów inżynierskich. Każdy z nich zawiera w skrócie opis danego semestru, zaliczenia, wykładowców, przygody oraz życie towarzyskie autora. Wszystko przedstawione jest w sposób prosty, zrozumiały dla każdego czytelnika. Książka napisana została prostym stylem, z uwzględnieniem slangu młodzieżowego, który jest odpowiednio wytłumaczony w adnotacjach.
Książkę oceniam na ocenę 7/10. Jest wciągająca i interesująca. Do sięgnięcia po nią, skłonił mnie fakt, że sama niedawno rozpoczęłam studia. Z moich obserwacji i porównania z lekturą, na razie zgadzała się dość spora część. Zagłębiając się jednak w kolejne semestry, miałam wrażenie, że niektóre rzeczy są zmyślone. Choć szczerze mówiąc, może na którejś z politechnik dzieją się takie rzeczy.
Podsumowując całą lekturę, zgadzam się z autorem w wielu kwestiach. Główną z nich jest złudne twierdzenie, że bez studiów nic się nie osiągnie. Doświadczenie zdobyte przez te kilka lat w pracy może mieć większą moc niż jeden papierek. Oczywiście, zależy to od zawodu, bo są i takie, gdzie bez magistra ani rusz.
I jeszcze jedno - "przesiew" na studiach nie następuje wyłącznie w sesji. Często ludzie rezygnują w trakcie, po prostu z lenistwa.
#Carolina
Jestem ciekawa, ile osób z mojego kierunku zostanie w 6 semestrze :D
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
ania-el.blogspot.com
Książka nie dla mnie (jeszcze) :D
OdpowiedzUsuńOj, u mnie na studiach tak było. Już na samym początku niektórzy zrezygnowali, bo poziom za wysoki, bo za dużo obowiązków itd. Zwyczajne lenistwo. Ot co.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Sama studiuję jeden z mniej popularnych kierunków, gdzie w październiku było nas tylko 30. Do sesji "dotrwało" około 20 osób. Reszta zrezygnowała z lenistwa :)
UsuńJa jakiś czas temu studia skończyłam i ciekawa jestem czy bym się pod nią podpisała :D
OdpowiedzUsuńTo, co mówisz. A właściwie - piszesz. Większość znajomych z uczelni (nie mówię tu tylko o moim kierunku) olewała naukę, a potem powtarzali rok, drugi, itp. Nie było dla nich problemem wydanie paru stówek, czasami nawet tysiaka, za przedmiot. Bo jak to? Rodzice zapłacą... Gardziłam trochę takim podejściem, ale cóż poradzić? Mieli kasę, to mogli zaszaleć.
OdpowiedzUsuńU mnie zależało od roku, bo jak na pierwszym i drugim semestrze leniłam się, byczyłam i imprezowałam, tak na kolejnych: imprezowałam też, ale się nie leniłam. Codzienna wejściówka i kolokwium, no, i chemia podobno nie jest łatwa (podobno :P). Ale po tygodniu nauki można w weekend było poszaleć w klubie, czy też gdzie nogi poniosły.:)
Dokładnie :) Książka idealnie odwzorowuje to, o czym piszesz - płacenie za warunki, przez własne lenistwo. Tak naprawdę wystarczy tylko troszkę własnej pracy i chęci, a studia miną w zdecydowanie lepszej atmosferze, bez zbędnych warunków.
UsuńJa przez ciągłe problemy ze zdrowiem nie poszłam na studia, bo i tak przez nie bym ich nie skończyła. Pozdrawiam :) jusinx.blogspot.com.
OdpowiedzUsuńKsiążka na pewno inna niż wszystkie. A co do studiów, to też mam swoje obserwacje. Moje dzieci są już po studiach, ja też. Studiowałam, ponieważ nie widziałam dla siebie innej drogi, nie miałam specjalnej ciągoty do jakiegokolwiek zawodu związanego z pracą fizyczną. Podobnie dzieci, a że nauka dobrze im szła, więc studia wydawały się czymś oczywistym. Jednak w otoczeniu daje się zaobserwować coś, jakby dziwny przymus, że dziecko MUSI studiować. Wszystkie znane mi mamy załamują ręce, że ich dzieci mają słabe oceny i jak one na studia się dostaną??? Może skoro słabo idzie im nauka, powinny rozejrzeć się za jakimś fachem? To oczywiste, że w naszym kraju brakuje tzw. fachowców, dało mi się to odczuć podczas przebudowy domu.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Niestety, około połowa osób idzie na studia nie dla siebie, ale przez presję bliskich.
UsuńKsiążka wygląda bardzo ciekawie ☺
OdpowiedzUsuńJa na studia nie poszłam (tak mi się życie poukładało niestety ),ale Tobie życzę powodzenia 😘
Pozdrawiam
Lili
Dziękuję ślicznie i pozdrawiam :)
UsuńStudia mam dawno za sobą.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że książka wygląda interesująco :)
OdpowiedzUsuńChętnie polecę ją mojej koleżance :) Pozdrawiam!
wy-stardoll.blogspot.com
How I wish I have this book back when I was studying. By the way, I followed your blog, I hope to see you on mine too. Have a great day!
OdpowiedzUsuńhttps://sarahrizaga.blogspot.com/
Czas studiów mam już za sobą i przyznam, że jestem ciekawa co tam autor opisał :)
OdpowiedzUsuńTo, co studenci robią na studiach to temat rzeka, a podejście każdego studenciaka jest inne. Jedni robią sobie przedłużenie dzieciństwa, a inni aż przesadnie szykują się na dorosłość. Niemniej jednak to świetny czas :)
OdpowiedzUsuńTen okres mam już dawno za sobą.
OdpowiedzUsuńFaktycznie ciekawa i dość niestandartowa pozycja - ale życie studenckie jest na pewno niezwykle bogate- wszystko też zależy od kierunku, podejścia itd. Jednak moje studenckie czasy mega miło wspominam :-)
OdpowiedzUsuńO życiu studenta tyle się słyszy. Ze student tylko imprezuje, a uczy się tylko przed sesją. Nie wiem, nie dane było mi sprawdzić osobiście, ale książkę chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńooo z cheic abym przeczytała :D mimo ze juz mnie to nie dotyczy :D
OdpowiedzUsuńSuper książka :D Z chęcią bym przeczytała :) Ja na studia nie poszłam, wolę pracować :D Ale i niezbyt mi się chciało dalej uczyć ;)
OdpowiedzUsuńAutor porusza ciekawy temat
OdpowiedzUsuńPamiętam swoje studia, a teraz mam okazję przyglądać się studiowaniu syna. To dwa różne światy. Syn jeszcze nie był w bibliotece, bo wszystko ma w internecie lub dostają na zajęciach zdjęcia książek. Na egzaminy dostają ewentualne pytania, prezentacje, wskazówki, a jak jest coś, czego nie było na wykładzie, to tragedia. Nie rozumie, że ja musiałem opanować cały materiał z określonego zagadnienia i nikogo nie obchodziło jak i kiedy to zrobię. Był termin egzaminu i tyle. No i niestety nie wie, co to "Światła Moskwy" :)
OdpowiedzUsuńCzęsto na ten blog zaglądam. Na tym blogu jest wiele ciekawych artykułów.
OdpowiedzUsuńLubię ten blog bardzo.
OdpowiedzUsuńNiezbędną sprawą dla studenta jest posiadanie korzystnego konta w banku, na które co miesiąc będą mogły wpływać stypendia.
OdpowiedzUsuń