Pewnego letniego dnia, podczas przerwy w chodzeniu po sklepach wybrałam się z koleżanką do McDonalda. Siedząc i zajadając się fast foodami, podszedł do nas pewien starszy mężczyzna. Początkowo byłyśmy nieco zdezorientowane. Usłyszałyśmy miłe "smacznego", po czym starszy Pan grzecznie zapytał, czy kupimy mu frytki. Bez dłuższego zastanowienia ruszyłam w stronę kasy. W międzyczasie zapytałam, cz może być coś innego. Mężczyzna od razu przytaknął, zajął wolne miejsce i czekał na posiłek. Po otrzymaniu jedzenia szczerze podziękował i poszedł w swoją stronę.
Owy człowiek bardzo mną poruszył. Mimo, iż widziałam go pierwszy raz w życiu, w pewien sposób spotkanie z nim wpłynęło na mnie. Zmęczony, smutny i zapłakany (?) mężczyzna prosił tylko o jedzenie. Jego oczy kryły jednak pewną historię.
Ta sytuacja różniła się od typowego żebractwa. Jako jeden z niewielu prosił o jedzenie, a nie o pieniądze. Wiem, że na ulicach zdarzają się takie przypadki, lecz nadal jestem zawiedziona zachowaniem innych. Już nie chodzi o samo zebranie, lecz podejście do tego tematu z innej perspektywy.
Wiele osób ignoruje takie osoby, nie zwracając na nie najmniejszej uwagi. Mężczyzna podchodzi, pyta, a dana grupa zajęta jest wyłącznie sobą. Skoro prosi, to pójdzie dalej i znajdzie, prawda? Te 5 czy 10 zł to majątek, na który ciężko zapracowaliśmy. Nie biorą pod uwagę tego, że sami mogli znaleźć się w podobnej sytuacji. Głodni, wyczerpani, bez pieniędzy.
Strasznie nie podoba mi się znieczulica niektórych ludzi. Mimo, iż nie robią krzywdy fizycznie komuś, nie próbują pomóc potrzebującym. Ludzi szukających jedzenia nie widzą, zbiórki na ratowanie życia ignorują, a sami kupują sobie coraz to nowsze gadżety. Skoro widzisz, że możesz pomóc, dlaczego tego nie robisz? Czy Twoje życie na tym ucierpi? Czyż nie lepiej cieszyć się szczerym uśmiechem potrzebującego, niż gadżetem z najwyższej półki?
#Carolina
nie dziwię się że ludzie źle reagują na żabraków, bo w większości jest to niestety wyłudzanie pieniędzy na browara albo misia (czytaj jabol). Chociaż parokrotnie spotkałam się z przypadkami proszenia o jedzenie. Zawsze mam parę groszy zapasowych i coś kupić mogę, ale pieniędzy nie dam bo widaomo że idą na
OdpowiedzUsuńprzelew"
Niestety coraz więcej osób na ulicy prosi o pieniądze a nie o jedzenie... Wręcz czasami po słowach "pieniędzy nie dam, ale mogę Panu coś kupić do jedzenia" zaczynają wyzywać od najgorszych... Jeżeli ktoś poprosiłby mnie o jedzenie, kupiłabym i to nawet z wielką chęcią, jeżeli jednak proszą mnie o pieniądze, to zawsze odmawiam :)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak kiedyś na wakacjach, starszy Pan bez oka spytał przed sklepem czy kupimy mu bułkę. Kupiliśmy mu reklamówkę jedzenia. Już go nigdy potem nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńNiestety, ale nie wiadomo kto prosi tak na prawdę o jedzenie a kto o pieniądzę.
OdpowiedzUsuńpieniędzy nie dam ale mogę coś kupić takie jest moje zdanie <3
OdpowiedzUsuńzapraszam
mój blog |KLIK|
Chyba nie byłabym wstanie odmówić jedzenia. Zdarzało się że ktoś pukał do drzwi i prosił o jedzenie. Dawałem. To mnie zawsze mocno wzruszało.
OdpowiedzUsuńJa raz widzialam jak pani prosiła o jedzenie ze sklepu a jak darczyńca odchodził to zwracała w sklepie i dostawała pieniądze. To mnie nastawiło sceptycznie choć oczywiście wiadomo ze niektórzy naprawdę potrzebują i chcą jedzenia szczerze.
OdpowiedzUsuńJejku, czegoś takiego to bym się nie spodziewała! Dlatego paragony trzeba zatrzymywać sobie :/
UsuńMiałam kiedyś sytuację, ze starsza pani na ulicy poprosiła mnie o kupienie czegoś do jedzenia. Zgodziłam się, a ona w sklepie zaczęła brać najdroższe rzeczy. Byłam młoda i głupia, nie umiałam zareagować, bardzo dużo wydałam. Ale nadal, jak ktoś mnie prosi o jedzenie, to staram się pomóc, tylko rozsądniej. Fajną formą pomagania są bazarki charytatywne. Ja prowadzę taki dla podopiecznych fundacji PRMP, zbieramy na rehabilitację i sprzęt medyczny. Można kupić sobie coś fajnego za niewielkie pieniądze, a przy okazji pomóc :) https://m.facebook.com/groups/123712281678810
OdpowiedzUsuńJuż kilka razy spotkałam się z tym że ktoś bezdomny gdy zaproponowałam mu że dam mu bochenek chleba wolał pieniądze. Nie rozumiem wgl tego , człowiek chce pomóc a ta osoba woli pieniądze...
OdpowiedzUsuńmojaszafamodnaszafa.blogspot.com
Kiedyś byłam świadkiem sytuacji kiedy pani dała bezdomnemu jedzenie, a on je wyrzucił. W dzisiejszych czasach nie jest to oczywiste...
OdpowiedzUsuńhttp://aleksandra-jakuta.blogspot.com/2018/07/level-27.html
Witaj :) prezentujesz bardzo mądre podejście do tego typu sprawy. To prawda, dzisiejszym światem rządzi znieczulica.. każdy zapatrzony w siebie, w swoje potrzeby.. coraz rzadziej udaje nam się dojrzeć coś więcej niż czubek własnego nosa. Z czegoś to musi wynikać, w końcu żebrak żebrakowi nie równy. Jednak nie zmienia to faktu, że ludzie powinni sobie pomagać! Piękna postawa, wzór do naśladowania, choć prawdę mówiąc to nic nadzwyczajnego - tak powinno być. :D pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam na swojego bloga - https://owionbl.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji nigdy nikomu kupić jedzenia w takiej sytuacji.
OdpowiedzUsuńChyba bym się popłaka£a bo jedni jedzą ośmiorniczki a drudzy nie mają nawet na kromkę chleba.
Bardzo ładnie się zachowałaś.
A ja tam czasem dam 2 złote na piwerko XD
U nas tacy w mieście też są :)
Świata nie zmienisz, ważne że Ty pomagasz:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny i wzruszajacy wpis! Ale to prawda, że większość potrzebujących prosi o pieniądze i to Nas zraża.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://swiatwedlugidoli.blogspot.com/2018/10/przeglad-youtuba-co-sie-teraz-sucha.html?m=1
Kiedyś będąc w sklepie widziałam mesfzyzne w starych butach, damskiej za małej kurtce i za małej czapce, było widać że jest bezdomny.. mój kolega podszedł i dał mu swoje kanapki - uśmiechnął się i podziękował chwilę później patrzymy i zajada się kanapka:) niedawno znów trafiliśmy na tego czlowieka, dwójka młodych osób kupiła mu zestaw jedzenia, to na prawdę tak niewiele a jednak wiać że młodzi ludzie pomagaja. Pieniędzy się boimy dawać ale jedzenie - jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńNauczyłam się ze pieniędzy nie warto jest dawać żebrakom, bo i tak przeznacza je na alkohol. Kiedy ktoś do mnie podchodzi i pyta o pieniążki na przysłowiową bułkę to zawsze proponuje ze wejdziemy do najbliższego sklepu i kupie coś do jedzenia. Jest grupa ludzi która z radością w oczach reaguje na te słowa, ale niestety są tez tacy którzy grymaszą i wcale nie chcą iść po jedzenie, wiec wiadomo na co poszłyby pieniądze. Ale to fakt, przeważnie ludzie nawet nie zwracają uwagi na żebraków, nie chcą pomóc, mimo ze osoba jest naprawdę potrzebująca. Ta znieczulica jest przerażająca.
OdpowiedzUsuńysiakova.blogspot.com